poniedziałek, 18 lutego 2008

Telefon nie dla przyszłości

Targi INTERTELECOM 2008, które odbędą się w Łodzi i będą trwać od 8 do 10 kwietnia to największa i najbardziej znacząca wystawa osiągnięć i tendencji rozwojowych komunikacji elektronicznej w Polsce i w Centralnej Europie, podczas której zaprezentują się zarówno krajowi wystawcy, ale także firmy m.in. z Belgii, Chin, Czech, Niemiec, Polski, Tajwanu, Ukrainy, USA, Włoch i Wielkiej Brytanii.

Szeroka formuła komunikacji elektronicznej to m.in. dostęp do Internetu, usługi mobilne, multimedia, telewizja interaktywna, Web 2.0, e-gazety, rozrywka interaktywna, ale również systemy informatyczne oraz systemy komunikacji elektronicznej. Mimo zaawansowanych technologii umożliwiających komunikowanie na odległość, nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu biznesowego. Tak komplementarnym i aktywnym spotkaniom face-to-face partnerów najbardziej sprzyja udział w targach. Tymczasem na największych tragach branżowych w Polsce po raz kolejny zabraknie operatorów telekomunikacyjnych. Dlaczego?

Komunikacja przy pomocy telefonu spowodowała niesamowity rozwój telekomunikacji oraz jej usług dodanych. Przynajmniej taka sytuacja ma miejsce w cywilizowanym świecie. W Polsce zarówno tradycyjna telekomunikacja, jak też telefonia komórkowa opierają się rozwojowi technologicznemu.

Czy wynika to z dużej chłonności i zapotrzebowania rynku? Bowiem jak wynika z raportu UKE o stanie rynku telefonicznego w 2006 roku, penetracja telefonii komórkowej czyli stosunek aktywnych kart SIM do liczby mieszkańców, wynosiła w Polsce 96,27% (średnia w pozostałych krajach UE wynosiła w analogicznym okresie 107,4%). Obecnie, telefonów komórkowych jest więcej, niż Polaków, a współczynnik penetracji wynosi już 108,88%. Według Głównego Urzędu Statystycznego na koniec roku 2007 w Polsce działało 41,5 mln kart SIM.

Telefony komórkowe zadomowiły się na dobre w ciągu kilkunastu lat swojej bytności w naszym kraju. Tak zresztą dzieje się nie tylko w Polsce. Według danych Międzynarodowej Unii Telekomunikacyjnej na świecie jest 2,6 mld użytkowników telefonów komórkowych w porównaniu do 1,4 mld użytkowników telefonii stacjonarnej.

Ramię w ramię z popularnością telefonii komórkowej idzie w krajach cywilizowanych rosnąca funkcjonalność aparatów telefonicznych i usług dodanych. Współczesna telefonia komórkowa to już nie tylko klasyczne połączenia głosowe, ale videotelefonia, telewizja mobilna, mobilna muzyka, video streaming, gry on-line, szerokopasmowy mobilny dostępu do Internetu, itd. W Polsce wiedzą o tym znawcy tematyki albo ci, którzy podróżują po świecie. Bo wśród polskich operatorów telefonii komórkowej wydaje się panować ‘zmowa milczenia’ dotycząca innowacyjności usług telekomunikacyjnych. Trudno wydobyć od nich ciekawe informacje na temat przyszłości nowych technologii w Polsce związanych z przesyłem danych, jak 3G, HSDPA i 4G. Jako przeciętni klienci wiodących operatorów (bo tylko tacy na razie a na rynku w naszym kraju) nie wiemy nic o szczegółowej ofercie związanej z Mobile TV, mapami, usługami lokalizowanymi LBS i GPS, nie wspominając już o VOIP.

Operatorzy swoją działalność informacyjną ograniczają do kolorowych billboardów z uskrzydlającymi hasłami o przenoszeniu nas w nowy wymiar komunikacji. Cóż za ironia, skoro chwytem reklamowym nadal są ceny za połączenia i SMS. W tym samym czasie operatorzy w Europie Zachodniej zwiększają udział usług pozagłosowych w ARPU (czyli średni przychód z użytkownika sieci) komunikując to w działaniach marketingowych, gdyż właśnie w usługach dodanych upatruje wielu usługodawców powstrzymanie negatywnej tendencji spadku ARPU.

Polscy operatorzy wykorzystują ‘syndrom prowincji’, z jakim kojarzą im się polscy użytkownicy telefonii komórkowej. Strategie promocyjne ograniczają się do prezentowania mało zrozumiałych dla klienta, zagmatwanych stawek połączeń, co utrudnia możliwość łatwego porównywania cen. Bo cena za połączenie jest jedyną ofertą.

Wspaniale widać podejście operatorów do klientów poprzez ich sponsoring i aktywność marketingową. Polskich operatorów telefonii komórkowej nie interesuje rozwój polskiej nauki, sympozja, warsztaty, czy spotkania targowe. Polscy operatorzy finansują polski sport! To wspaniałe, że polscy piłkarze, czy pływacy tak przyczyniają się do rozwoju technologii mobilnych… Nie umniejszając zasług polskiego sportu można nawet stwierdzić śmiało, że polski sport radzi sobie lepiej na świecie, niż nasi operatorzy telefoniczni.

Jeszcze Henry Ford przytaczał wypowiedź usłyszaną od ‘specjalisty’ w początkach swojej kariery. Dobry człowiek, klepiąc go po ramieniu twierdził, że wóz, którego nie ciągną konie nie znajdzie szerokiego zainteresowania w społeczeństwie. Dowcip bawi, o ile nie uświadomimy sobie decyzji, zapadających w wiodących polskich firmach telekomunikacyjnych o przyszłości telefonii komórkowej.

Okazuje się, że rozwój nowych technologii to świetny temat dla dziennikarzy, a jak ktoś chce telewizję albo Internet, to przecież nie w telefonie komórkowym… Nie jest to temat do działań, rozmów i prezentacji. Polski konsument woli kolorowego klowna na ulicy, wręczającego mu ulotkę z informacją o promocji kolejnych stu minut połączeń za darmo… Tymczasem już najwyższa pora na wyjście z prowincjonalnej jaskini i skończenia robienia z nas klownów.

Brak komentarzy: